środa, 13 sierpnia 2014

Osada na 2 kajaki (z Serocka do Woli Skromowskiej)

Tydzień temu po raz pierwszy płynęliśmy na dwa kajaki.Wybraliśmy odcinek z Serocka koło Firleja do Woli Skromowskiej, a więc w sam raz na poranny spływ, bo krótki (10 km, od 1,5 do 2,5h), położony najbliżej Bazy, z łatwym dojazdem do rzeki, bezpieczny i z atrakcjami po drodze.

Od lewej: Michajasz, Tata, Domin, Wujek Romek
A pierwsze atrakcje czekały już na brzegu. Jak się bowiem okazało, tradycyjne miejsce wodowania, pod nowym mostem w Serocku, rozdeptane zostało przez krowy, poją się przy rzece. Dzięki temu jednak, zażyliśmy odmładzającej kąpieli błotnej :)   

Błotnisty brzeg Wieprza w Serocku koło Firleja
Gdzieś na wysokości Bazy w krzakach czaiły się leśne paparazzi, które robiły nam zdjęcia. Płynęliśmy jednak bardzo szybko, więc zdążyliśmy jedynie wymienić kilka porozumiewawczych okrzyków i zamachać w górze wiosłami ;)   

Most linowy na Wieprzu w Serocku koło Firleja
Jak zwykle dużą atrakcją był most linowy, na którym pojawiły się pomysły realizatorskie. Najpierw by sam most trochę podreperować... Potem by pousuwać z brzegów konary drzew, które wpadły do rzeki, by dodatkowo zwiększyć jej bezpieczeństwo dla kajakarzy, a na końcu by ogólnie rzekę posprzątać:)

Most linowy na Wieprzu w Serocku koło Firleja
Z Serocka do Woli Skromowskiej płynęliśmy już tyle razy. Jednak dopiero teraz postanowiliśmy, że skarpy, które znajdują się na lewym brzegu Wieprza, gdzieś w połowie odcinka, nie tylko obejrzymy, ale i zdobędziemy ;)Było warto, bo widok z tych 3 metrów wysokości jest bardzo fajny.

Przełom Wieprza. W stronę Woli Skromowskiej

Przełom Wieprza. W stronę Serocka.
Po wyryciu pamiętnego napisu na sośnie, ruszyliśmy dalej.


Do Bazy dotarliśmy cali i zdrowi.



 Fajny spływ, ale krótki! Może za rok uda się popłynąć dalej :) 




Sezon 2014 rozpoczęty

Sezon 2014 zaczęliśmy późno, bo dopiero z początkiem lipca. Pierwszy spływ to już chyba tradycyjnie odcinek z Serocka koło Firleja do Woli Skromowskiej (10 km). Jak zwykle duże emocje wzbudził u nas most linowy, z którego zwisała pokryta mułem i zasuszona już roślinność wodna naniesiona przez rzekę, wskazująca na wysoki stan, jaki Wieprz musiał mieć tej wiosny. 

Po zimowym przestoju płynęło nam się tak dobrze, że po dotarciu do Woli Skromowskiej uznaliśmy, że popłyniemy dalsze 25 km do Jeziorzan :) Na pewno w pokonaniu tak długiego dystansu, po tak długiej przerwie, pomógł nam kajak, którym płynęliśmy. Jako, że gospodarze naszej Bazy zaopatrzyli się przez zimę w dwa klasyczne kajaki (laminaty), Vanilla, nasz kajak pneumatyczny, którym w zeszłym roku pokonaliśmy wszystkie opisane tu odcinki, w tym roku poszedł w odstawkę, i zasila zasoby stodoły. Może kiedyś, kiedy będzie potrzeba spłynąć odcinkiem, do którego nie da się dojechać samochodem, znowu z niego skorzystamy.

Z nowości, które odnotowaliśmy, zwłaszcza na odcinku z Woli Skromowskiej do Jeziorzan, to udoskonalona infrastruktura kajakarska, która informuje kajakarzy o możliwych miejscach lądowania/ wodowania oraz sklepach zlokalizowanych w pobliskich miejscowościach. Niestety w kilku przypadkach mimo postawionych znaków nie doszukaliśmy się miejsc, na które one wskazywały :( Przystań z prawdziwego zdarzenia, znajduje się dopiero w Jeziorzanach, gdzie dodatkowo zaraz nad brzegiem Wieprza postawiono nowoczesną siłownię na otwartym powietrzu. Dla nas widok niespotykany, bo jak dotychczas z siłownie tego typu widzieliśmy tylko w Warszawie. A tu proszę :) Chociaż trzeba przyznać, po przepłynięciu 35 km, nie chce się aż tak bardzo ćwiczyć, no chyba że po to, by rozprostować nogi :)

To już drugi spływ, który kończymy w Jeziorzanach. Lubimy go, bo po drodze jest dziko i malowniczo. Chyba na tym odcinku jest zawsze najwięcej czapli, które wciąż nam towarzyszą. Jednak kusi, to co dalej, tj. odcinek z Jeziorzan do Dęblina, najpewniej z noclegiem po drodze w Zajeździe nad Wieprzem w Sarnach.