niedziela, 2 czerwca 2013

Serock-Wola Skromowska (10 km)

Po prawie dwóch miesiącach oczekiwań na długi weekend majowo-czerwcowy wreszcie wyruszamy do Serocka pod Firlejem, by zrealizować założony cel i spłynąć Wieprzem na odcinku Serock-Wola Skromowska. Byleby tylko dopisała pogoda! Ostatnio była nie do przewidzenia. Wychodziłem rano do pracy przy bezchmurnym niebie, a wracałem do domu przemoczony do suchej nitki. Gdyby podobna niespodzianka miała mnie spotkać na rzece, w połowie drogi między jednym mostem a drugim, 10 km na wschód od najbliższej drogi - mogłoby być nieciekawie... Przy czym mniej obawiałem się samego deszczu, a bardziej burzy. Postanowiłem jednak, że ostateczną decyzję podejmę na miejscu, po zapoznaniu się z lokalną prognozą pogody tuż przed wodowaniem. 

Do Serocka udało nam się dotrzeć z Warszawy w rekordowym czasie 2h i 11 min. Po przybyciu na miejsce (11:10), wciąż nie byłem pewien pogody. Ziemia była mokra po porannym deszczu, a niebo raczej zachmurzone. Od czasu do czasu tylko przebijało słońce. Z czasem jednak zrobiło się na tyle słonecznie, że około 14:00 zrezygnowałem ze sprawdzania pogody w internecie, decydując się jedynie wziąć ze sobą kurtkę przeciwdeszczową na wszelki wypadek. Jedyne co mnie niepokoiło to wiatr. Wiało dość mocno, więc obawiałem się, że będzie nas znosić, co w połączeniu z nurtem rzeki mogło mocno ograniczyć sterowność kajaka. Z drugiej jednak strony wiało z nurtem, więc pocieszałem się, że dzięki temu szybciej dopłyniemy do Woli Skromowskiej.

Przed obiadem jeszcze szykujemy sprzęt. Będzie w użytku po raz pierwszy, więc czujnie sprawdzamy, czy wszystko działa. Działa. Idziemy do Bazy na obiad - dwa dania, potem ciasto i kawa. Jest miło, ale nie ma co przeciągać. Czas wstać od stołu i sprawdzić, czy zakupiony sprzęt wytrzyma próbę? Czy ocena ryzyk i naszych możliwości okaże się trafna? Nadchodzi moment prawdy ;)

Pakujemy się do samochodu Szwagra. Kajak mocujemy do relingów zwykłym sznurkiem. Nie przeszkadza mi to, wręcz przeciwnie. Chodzi nie tylko o to, by osiągnąć założony cel, ale dodatkowo ponieść przy tym jak najniższe koszty. Na miejsce wodowania wybieramy nowy most w Serocku. Podobno został zbudowany z rozebranego mostu Syrena w Warszawie. 

Spływy kajakowe na Wieprzu. Most w Serocku.

Z mostu i brzegu Wieprz wygląda jakby pędził. Mimo to nie ma odwrotu, punkt 16:00 wodujemy. Dość niepewne pierwsze sekundy poświęcone na pół-automatyczną ocenę sytuacji: stabilności i sterowności kajaka, siły nurtu i wiatru, szerokości i głębokości rzeki, odległości do brzegu i najbliższych konarów wystających z wody. Po chwili jednak, rozlewające się po ciele miłe uczucie: udało się, płyniemy... Przepłynęliśmy 15 metrów, to przepłyniemy i 150... i 1500. Przepłyniemy cały odcinek!

Spływy kajakowe Wieprzem
Do Woli Skromowskiej mamy 10,5 km. Pierwsze kilkanaście minut upływa nam w pełnym skupieniu. Po jakimś czasie jednak czujemy się już na tyle pewnie i bezpiecznie, że zaczynamy cieszyć się otaczającymi nas widokami i odgłosami przyrody. Wiatr czasem nam pomaga a czasem przeszkadza. Z pewnością dzięki niemu płyniemy szybciej, ale też zdarza się, że utrudnia utrzymanie obranego kursu i obraca nami. W takich momentach odpuszczamy sobie i pozwalamy by niósł nas nurt.

Spływy kajakowe Wieprzem
Jest wtedy okazja odpocząć, podziwiając otaczające nas widoki i odgłosy przyrody. Dochodzimy do wniosku, że nurt jest na tyle silny, że moglibyśmy nie wiosłować, a jedynie sterować kajakiem by dopłynąć do celu. Mimo to po chwili znowu zrywamy się do wiosłowania.   

Spływ kajakowy na Wieprzu. Okolice Serocka koło Firleja.

Gdzieś w 1/3 odcinka spotyka nas nie lada niespodzianka! most linowy przerzucony z jednego brzegu na drugi. Nie odpuszczamy, takie coś trzeba obejrzeć z bliska. Cumujemy, wciągamy kajak na brzeg i idziemy zwiedzać.

Spływy kajakowe Wieprzem. Dziki most za Serockiem.
    
Kilka pamiątkowych fotek i ruszamy dalej. Niestety już po niedługim czasie rozpoznaję, że zbliżamy się do mostu, którym do Lublina prowadzi trasa nr 19 Białystok-Lublin. 

 
Spływy kajakowe Wieprzem. Wola Skromowska.

Nasza meta. 16:45. Płynęliśmy 1h 45 min. 15 min zwiedzaliśmy most linowy.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz